Prószków przez “ó” to miejscowość położona w Dolinie Odry, raptem 11 km na południe od centrum Opola.
W 1560 r. osada targowa Prószków otrzymała prawa miejskie, a już trzy lata później, z inicjatywy barona Jerzego Prószkowskiego, wysokiego urzędnika cesarskiego rozpoczęto budowę zamku. Ulokowano go na naturalnym wzniesieniu, w miejscu, w którym prawdopodobnie istniało wcześniej inne założenie obronne.
Prószkowscy byli na Śląsku rodem na miarę Radziwiłłów, Lanckorońskich czy Sapiehów, a wzniesiona przez nich budowla była drugą na tych terenach (po Zamku Brzeskim), renesansową siedzibą, w której wprowadzono dziedziniec krużgankowy.
Jego elewację ozdabiały dekoracje ze scenami batalistycznymi, rodzajowymi i mitologicznymi. Wokół zamku powstały bastionowe umocnienia przystosowane do użycia artylerii. Budowla o charakterze obronnym połączona była fortyfikacjami z Bramą Prudnicką i otoczona fosą (suchą już w XVII w.).
W 1613 r. miała miejsce rozbudowa zamku, podczas której dobudowano salę biblioteczną, salę koncertową i teatralną.
Zamek swoje właściwości obronne utracił po tym, jak został zniszczony i spalony przez Szwedów w 1644 roku. Odbudowano go w latach 1677-1683, zasadniczo z zachowaniem pierwotnego układu renesansowej budowli. Za sprawą włoskiego architekta, Jana Sergano wprowadzono tu jednak zmiany w stylu barokowym. Zamurowano krużganki, a w elewacji frontowej nadbudowano wieże. Wykonano również dekorację sztukatorską w salach reprezentacyjnych i kaplicy.
W roku 1763 Hrabia Leopold Prószkowski w północnej oficynie zamku założył fabrykę fajansu, której wyroby znane były na całym świecie. W Prószkowie przez wiele lat produkowano słynny fajans, który dzisiaj należy do najbardziej poszukiwanych eksponatów na wszystkich giełdach staroci na całym świecie.
Leopold był ostatnim męskim potomkiem rodu Prószkowskich. Po jego śmierci w 1769 roku dobra prószkowskie wraz z zamkiem przeszły na własność księcia Karola Maksymiliana von Dietrichstein, męża Karoliny Maksymiliany, córki Jana Krzysztof II Prószkowskiego. Dietrichsteinowie w 1783 roku sprzedali zamek królowi pruskiemu Fryderykowi II Hohenzollern.
Ciekawostką transakcji była nietypowa cena, którą ustalono na kwotę 333.333 i 1/3 dukata. Żeby zrealizować zakup, król kazał specjalnie na tę okazję wybić w królewskiej mennicy, monetę o nominale 1/3 dukata.
Po pożarze zamku w 1853 roku zamknięto działającą w nim fabrykę fajansu.
Losy zamku są równie zawiłe, jak cała śląska historia. W jego komnatach bywali niegdyś możni dawnych czasów, rody książęce, hrabiowskie i królewskie, studenci z całej Europy, umysłowo chorzy, ranni żołnierze, zakonnice próbujące się schronić przed gwałtami Armii Radzieckiej, osoby niepełnosprawne, starsze i samotne, pasjonaci historii. I w końcu My!
W latach 1845-1847 zamek przekształcono na potrzeby pierwszej w Europie Akademii Rolniczej. Tu studenci z całej Europy uczyli się rolnictwa.
Czy wiecie, że absolwentami prószkowskiej Akademii Rolniczej byli książęta Lubomirski i Sapieha?
W latach 1887-1922 Zamek służył jako katolickie seminarium nauczycielskie. W 1930 r. zaadaptowany został na szpital dla umysłowo chorych (zyskując nazwę Przytułku św. Józefa), prowadzony przez Franciszkanki Szpitalne. Przez pewien czas funkcjonował tu także polowy szpital wojskowy. Po bitwie pod Stalingradem był on pełen niemieckich żołnierzy. Siostry często dopiero od nich dowiadywały się o wielu wojennych okrucieństwach i o funkcjonowaniu obozów koncentracyjnych. Obecnie działa tu Dom Pomocy Społecznej.
Na teren zamku, położonego przy dzisiejszej ulicy Zamkowej 8, prowadzi, wzniesiony na osi elewacji frontowej, kamienny most o pełnych balustradach.
Po wejściu na zamkowy dziedziniec naszym oczom ukazała się XVIII-wieczna fontanna ulokowana na samym środku dziedzińca. Niestety więcej nie udało nam się zobaczyć. Nie można wejść do środka zamku, zobaczyć podobno zachowanych częściowo architektonicznych sklepień i portali, sztukatorskiej dekoracji sali rycerskiej i kaplicy.
Z racji działania tu Domu Pomocy Społecznej obiekt nie jest udostępniony do zwiedzania.
Budynek „A” przeznaczony jest dla osób dorosłych niepełnosprawnych intelektualnie i osób przewlekle somatyczne chorych.
Oddany do użytku w 2004 roku Budynek “B” przeznaczony jest głównie dla osób przewlekle somatycznie chorych. Jest to zaadaptowany zabytkowy, wchodzący w skład kompleksu zamkowego, browar Krombholtza, który po wojnie pełnił rolę szpitala.
Budynek C to Dom Dziennego Pobytu.
Całość otacza piękny kilkuhektarowy, odnowiony park. Niestety także niedostępny dla turystów. Dobrze, że w okolicy jest przepiękny Rezerwat Przyrody Staw Nowokuźnicki
Czy wiecie, że Gmina Prószków w województwie opolskim pod względem klimatycznym należy do najbardziej przyjaznych miejsc w Polsce? Lata są tu długie i ciepłe, a zimy łagodne i krótkie. To właśnie tu, w poniedziałek 29 lipca 1929 roku zanotowano najwyższą temperaturę, jaką kiedykolwiek odnotowano na dzisiejszych polskich ziemiach: 40.2 st.C
@milusiowa_mama Mała wyprawa w poszukiwaniu wiosny zawiodła nas dziś do Prószkowa – tego opolskiego i przez "Ó" Wreszcie udało nam się wejść na #dziedziniec tej przepięknej budowli! #zamek w Prószkowie był drugą na Śląsku Opolskim, po zamku brzeskim, renesansową siedzibą, w której wprowadzono dziedziniec krużgankowy. Dziś znajduje się tu Dom Pomocy Społecznej. @Visitopolskie #zamki #zabytek #historia #wiosna #visitopolskie #opolskie #polska #castle #poland ♬ Spring is Coming – Han Seung Wook
Post Scriptum od autorki:
Zamek w Prószkowie to nie tylko kawał historii, lecz również potężne źródło inspiracji i wiedzy. Bardzo ubolewam, że w wielu podobnych temu obiektowi miejscach w Polsce nadal funkcjonują domy pomocy społecznej, szpitale czy szkoły (internaty) – jak np. w Zamku w Krapkowicach.
Choć niewątpliwie miejsca takie są potrzebne, nie można umniejszać majestatyczności tego typu obiektów, ich potencjału, przekraczającego często ich aktualne zastosowanie.
Warto rozważyć czy zarządzający tymi miejscami potrafiliby wydobyć z nich prawdziwe piękno i drzemiący w nich potencjał, udostępniając je turystom do zwiedzania, aby mogli się zachwycać ich historią. Te zabytki są przecież naszym dziedzictwem i powinny być dostępne dla wszystkich.
Oczywiście w żadnym wypadku nie można zapominać o osobach ze specjalnymi potrzebami. Im powinniśmy zagwarantować godny los. Jednak czy musi to następować kosztem zabytkowych obiektów jak np. ten w Prószkowie? Istnieje przecież wiele sposobów, aby zapewnić godne warunki osobom przebywającym w DPS. Jesteśmy obywatelami UE, mamy wiele możliwości pozyskania środków na rozmaite cele (co nieco o tym wiem).
Dla mnie osobiście, wejście na zamkowy dziedziniec było bardzo przytłaczające. Przepiękny z zewnątrz obiekt przyciąga swym majestatem, chce się go odkryć i poznać jego historię. Tymczasem wchodząc na dziedziniec słychać było krzyki osób chorych, ich cierpienie. Nie taką funkcję w mojej ocenie powinno pełnić to miejsce. Samorząd Województwa Opolskiego wyciągnął takie wnioski już wiele lat temu, przenosząc Centrum Terapii Nerwic w Mosznej w inne miejsce, przywracając dawny blask i urok Pałacowi w Mosznej (z bardziej chwytliwą nazwą marketingową Zamek Moszna).
Otwarcie pałacu na turystów wygenerowało dodatkowe dochody, które można przeznaczać na różne cele, zarówno na wsparcie osób ze specjalnymi potrzebami jak i na dalsze utrzymanie i renowację obiektów. Wykorzystanie miejsca jako atrakcji turystycznej może również przyczynić się do rozwoju lokalnej społeczności, tworząc nowe miejsca pracy i promując lokalną kulturę.
Wreszcie, niezwykłe piękno i historia miejsca to skarb, który przynieść może korzyści całemu społeczeństwu. Dlatego zarządzający tym miejscem powinni dążyć do maksymalnego wykorzystania jego potencjału, równocześnie dbając o potrzeby obecnych mieszkańców zamku. Nie róbmy tego kosztem dziedzictwa kulturowego tak zabytkowych miejsc.