Moje podejście do tematu Halloween najwierniej oddaje cytat Księdza Grzegorza Kramera:
Co roku widać, że Halloween, czy tego chcemy czy nie, wchodzi coraz mocniej i w naszą polską kulturę.
Może to już czas, by zamiast z tym walczyć, zacząć wydobywać to, co z tego wydarzenia jest najlepszego, wykorzystywać do edukacji, pokazywać, bez agresji i uprzedzeń, to w czym to się różni od chrześcijaństwa, ale i wyłapywać wszystkie te wątki, które są wspólne (…) .
Nie można mówić dzieciom, że jak poświętują Halloween (a na czym to polega, w przypadku dzieci? na strojach, cukierkach i dyniach), to pójdą do piekła, albo, że wyznają szatana (…).
Warto wykorzystać ten zwyczaj do rozmowy z dziećmi o różnych lękach i strachach, których w życiu dzieci wcale nie jest tak mało.
To fakt, Halloween wpisało się już na dobre w nasz polski kalendarz, a walka z nim to jak walka z wiatrakami. Nasze dzieci uczestniczą w nim już od najmłodszych lat, bo popularne jest przecież nawet w przedszkolach.
Osobiście nie mam żadnej potrzeby celebracji zwyczaju, który przywędrował do nas w latach 90 tych XX wieku, ale ja jestem z innego pokolenia. Za mojego dzieciństwa, tego “święta” w Polsce nie było. Dziś wiele się zmieniło, a Halloween co roku coraz mocniej zaznacza się w naszej kulturze. Dynie, duchy, demony, zombie, wampiry, czarownice, trupie czaszki, nietoperze, czarne koty, pajęczyny już na miesiąc przed Halloween straszą ze sklepowych wystaw, a szkoły i przedszkola organizują bale przebierańców i konkursy na najładniejsze dynie i najbardziej upiorny strój. Dziś już także nikogo nie dziwią chodzące po domach dzieci zbierające cukierki.
Mimo, że do całej tej maskarady mam dość sceptyczny stosunek, nie zabraniam uczestniczyć w niej moim dzieciom, a część zwyczajów na stałe zagościła w naszym domu. Dekoracje z dyni robiliśmy wspólnie już w przedszkolu.
Co roku wymyślamy też nowe kreatywne przepisy na obrzydliwe, ale pyszne potrawy. Dawno temu robiłyśmy ciasteczka “paluchy wiedźmy maczane we krwi“, czyli słodziutkim dżemie, a w tym roku postawiłyśmy na wytrawną kolację, czyli ciasto francuskie z serem i salami w kształcie dyni – oczywiście z ketchupem.
@milusiowa_mama Halloweenowe ciasteczka wytrawne. Chwila roboty, kupa śmiechu, dobrej zabawy, no i pyszna kolacja! #halloween #cakes #cookies #ciastka #pizza #zabawa #fun #dynia #kuchnia #kitchen #kolacja #salami #ser #cheese #smacznego ♬ Halloween orchestra(870988) – Marimo
Rok temu dzieci chodziły po domach na osiedlu i zbierały cukierki, co sprawiało nie tylko im, ale i osobom odwiedzanym ogromną frajdę. Na szczęście nie spotkały się z żadnym negatywnym odzewem, co przecież się zdarza. Była to świetna zabawa.
W tym roku, kreatywność Milenki przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania. Sama zadbała o swoją stylizację, przygotowując sobie strój i make-up, z licznymi ranami, krwią i nawet ugryzieniem wampira w szyję. Wszystko to na bal domowy, w gronie najbliższych.
Po balu, zamiast zbierać cukierki po domach poszła razem z kuzynkami na spacer po okolicy, podczas którego sprzedawały za symboliczne 50 groszy własnoręcznie wykonane upominki. Dziewczynki zebrały ponad 30 zł. Ich radość była bezcenna! Do tego była to dla nich świetna lekcja przedsiębiorczości (oczywiście wszystko odbyło się pod czujnym okiem lekko zawstydzonych rodziców). Trzeba przyznać, że było zabawnie. Dziś dzieci są bardzo odważne, ale także pomysłowe.
Dzieciństwo ma swoje prawa, a zabawa to przecież jego główna część. Dzieci uczą się przez zabawę, stają się kreatywne, pomysłowe i otwarte na świat. Nie ma w tym nic złego, ważne tylko aby mieć nad wszystkim nadzór rodzicielski, pokazywać jak mądrze korzystać z różnych wpływów innych kultur i przede wszystkim rozmawiać! Halloween może być dobrą okazją do “przegadania” z dziećmi tematu śmierci, z którą prędzej czy później każde dziecko będzie musiało się zetknąć. A skoro zwyczaj już się u nas na dobre “zadomowił” warto przy okazji zbliżającego się Dnia Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego, kiedy to wspominamy naszych zmarłych, połączyć w mądry sposób obie tradycje.
Oswojenie dzieci z tematem nieuchronnej śmierci nie tylko poprzez rozmowę, ale także i przez zabawę może mieć na nie dobry wpływ. Każda forma przyswojenia tego trudnego i bolesnego tematu przez dzieci zdaje się być właściwa.
Nam niedawno przyszło się zmierzyć niestety z tym najtrudniejszym tematem, najpierw w przypadku nieoczekiwanej i niespodziewanej śmierci mamy i babci, a niedługo później śmierci taty i dziadka. Trudno to samemu przeboleć, a co dopiero wytłumaczyć dzieciom.
Naszym dzieciom pomogła uwielbiana przez nas bajka “Coco”. Dzięki niej trochę łatwiej było przejść wspólnie z dziećmi przez temat śmierci. Jest barwna i kolorowa, tak jak Halloween i niesie ze sobą mądry przekaz.
Mimo że Halloween do Polski dotarł stosunkowo niedawno, to “Święto” ma swoje korzenie już w starożytnych dożynkach celtyckich „Samhain”. Ówcześni Celtowie wierzyli, że 31 października granica między światem żywych a umarłych nieco się zaciera, umarli wracają na Ziemię i sieją spustoszenie pośród żyjących. Jedyny istniejący sposób na odstraszenie złych duchów to przyodzianie strojów i założenie masek.
Halloween to dobry czas aby wytłumaczyć dzieciom, że ze wszystkim można się oswoić, ze strachem i śmiercią także. To bardzo ważne, zwłaszcza w obecnych czasach, gdzie mnóstwo młodych ludzi boryka się z rozmaitymi problemami psychicznymi, depresją, hejtem, które prowadzą nawet do samobójstw młodych ludzi.
Zatem rozmawiajmy, nie krytykujmy z góry tego co obce, bądźmy otwarci i tolerancyjni, ale i wierni własnym wartościom i zasadom.
Moje dzieciaki dziś pobiegają w mrocznych przebraniach, a jutro pójdziemy razem na cmentarz, by zapalić znicze na grobach najbliższych, poczuć ich bliskość, powspominać, uronić łzę i mieć nadzieję na ponowne spotkanie. Tak jak w bajce Coco.
Bo przecież dopóki trwają wspomnienia o zmarłych, dopóty istnieją oni w nadprzyrodzonym królestwie …
No i nie zapominajmy o grobach tych, o których nikt już nie pamięta.