Biała Prudnicka to niewielkie miasto położone między Opolem a Prudnikiem, blisko czeskiej granicy. Tu od wieków przenikały się różne kultury i narodowości: polska, kresowa, czeska, niemiecka, śląska i żydowska.

Pierwsze wzmianki o Białej pochodzą z dokumentów z 1225 roku. Wówczas Bela, nazwana tak od krystalicznie czystej wody z przepływającej nieopodal rzeki, była wsią lokowaną na prawie niemieckim. Jako miasto, Biała pojawia się w dokumentach z 1311 roku. Dotąd mijaliśmy ją jedynie przejazdem, czy to jadąc w Góry Opawskie albo w drodze do Czech. Nigdy nie byłam w centrum. Zmieniło się to za sprawą otwarcia Szlaku Trzech Wież, w którym miałam okazję uczestniczyć.

Okazało się że to niewielkie miasteczko o długiej i ciekawej historii jest niesamowicie urokliwe. Jego historię można poznać ze szczytów trzech udostępnionych do zwiedzania. Zanim ruszyliśmy szlakiem, moją uwagę przyciągnął Zamek, którego nie sposób przeoczyć w drodze na Rynek.

Zwiedzanie rozpoczęło się na Rynku. Nie było ze mną Milusia, ale ja zawsze znajdę jakiegoś psiaka lub kociaka chętnego do zapozowania. Rynek w obecnym kształcie zbudowano po pożarze, który w 1791 roku strawił wszystkie znajdujące się tu wcześniej drewniane zabudowania. Ponownie, Rynek mocno ucierpiał w 1945 roku, na skutek nalotów bombowych, a następnie niechlubnych działań Armii Czerwonej.

Do dziś przetrwały pierzeja zachodnia, północna i południowa, a także dwie figury: Najświętszej Marii Panny Niepokalanie Poczętej oraz Św. Jana Nepomucena.

W miejscu fontanny, którą udało mi się sfotografować za dnia i po zmroku, mieściła się kiedyś studnia miejska.

W okazałym budynku obecnego Urzędu Miejskiego przed II wojną światową mieścił się hotel z przepiękną salą widowiskową, w której po zakończeniu zwiedzania wież była okazja do biesiadowania.

Odkrywanie Szlaku Trzech Wież rozpoczęliśmy spacerem do Wieży Ciśnień, wyraźnie zaznaczającej się w panoramie miasta.

Wysoka na 16 m wieża z 1913 roku znajduje się na niewielkim wzniesieniu pośród ogródków działkowych. Zbudowana jest na planie sześcioboku. Na jej głowicy umieszczono dwa zegarowe wskaźniki poziomu wody. Nad wejściem do wieży widnieje płaskorzeźba z herbem Białej i tajemniczą datą 1564. Z okazji otwarcia szlaku na szczycie czekały na nas atrakcje z udziałem wybuchowego Alchemika. Ładnie podświetlone sklepienie i widoki z okien wieży robią wrażenie. Gmina planuje stopniowe zagospodarowanie przestrzeni wewnątrz wieży, gromadząc różnego rodzaju pamiątki z okolicy, które będzie można tutaj wyeksponować.

Bogatsze wyposażenie ma XV wieczna Wieża Bramy Prudnickiej, do której dawniej przylegały mury miejskie i jedna z bram prowadzących do miasta. Zabytek wysokości 23 m, z grubością ścian dochodzącą do 2,1 m, jest najlepiej zachowaną częścią murów miejskich. Obiekt pełnił kiedyś rolę obserwacyjną zbrojowni, ale służył też jako areszt. Na parterze znajdowała się izba przesłuchań, na pierwszym piętrze wymierzano kary – nasza grupa także została poddana ciężkim próbom przez znawców broni i narzędzi tortur. Na drugim piętrze przetrzymywano więźniów o niższym wyroku, natomiast na trzecim przebywali skazańcy przykuci łańcuchami do muru, osadzeni za kratami w małych wnękach. Dawniej na najwyższe kondygnacje można było dostać się po drabinach, dziś wejdziemy tu drewnianymi schodami.

Ciekawostka: Inna nazwa Wieży Bramy Prudnickiej to Wieża Kijów. Jak się okazuje, nazwa nie ma nic wspólnego z Kijowem w Ukrainie, a pochodzi od kijów, którymi bito tu skazańców. Były to kije o różnej długości i grubości, w zależności od popełnionego przestępstwa.

W drodze na trzecią wieżę dowiedziałam się co nieco o historii miasteczka. Przy okazji zobaczyłam zadbane skwerki, odremontowane stare kamienice, nieliczne fragmenty zachowanych murów miejskich i spory fragment odtworzonych murów. Są tu tabliczki informacyjne, pergole z dużą ilością zieleni i miejscami do odpoczynku, a także place zabaw.

To klimatyczne miasteczko jest również ważnym historycznie: wielokulturowym i wielowyznaniowym miastem. W XIX wieku zgodnie żyli tu katolicy, ewangelicy i Żydzi (stanowiący najliczniejszą grupę mieszkańców). Biała przez kilka stuleci była prawdziwą żydowską enklawą na Śląsku, w której społeczność żydowska zamieszkująca ówczesne Prusy stanowiła ponad 52% ludności! Opowiedział nam o tym przewodnik przy dawnym kościele ewangelickim, pełniącym swoją sakralną funkcję aż do 1945 r., kiedy to rozwiązano gminę ewangelicką, wysiedlając jej członków. Piękny budynek na szczęście ocalał, a dziś mieści się w nim Centrum Społeczno-Kulturalne z biblioteką z czytelnią, salą komputerową i konferencyjną, punktem informacji turystycznej i izbą regionalną. Swoją działalność prowadzi tu także Klub Seniora.

Nieopodal starego ewangelickiego kościoła znajdowała się najstarsza udokumentowana synagoga na Górnym Śląsku (z 1774 r.), która prawdopodobnie spłonęła podczas “nocy kryształowej” w 1938 roku. Dziś niestety nie ma po niej śladu, ale w trakcie spaceru Pan przewodnik pokazał nam najświeższe znaleziska: fragment posadzki i dzwoneczek pochodzące najprawdopodobniej z nieistniejącej synagogi.

Zanim doszliśmy na trzecią wieżę, napawałam się klimatem miasteczka, co uwieczniłam na kilku fotografiach. Ładnie tu i na pewno warto się tu zatrzymać.

Trzecia z wież znajduje się nieopodal zabytkowego szpitala. To Wieża Wodna – jedna z najstarszych tego typu wież w Polsce, z przełomu XVI i XVII wieku.

Dawniej doprowadzała wodę do zamku, a później również do miasta. Służyła Białej ponad 300 lat. Dziś w jej wnętrzach na kilku kondygnacjach – od podziemi aż po szczyt można oglądać wystawy, które z czasem będą się powiększać i zapełniać. Planowane są projekcje multimedialne, ale już teraz warto ją odwiedzić, a to przede wszystkim z uwagi na znajdujący się na jej dachu taras widokowy z panoramą na całą okolicę. Pierwotnie wieża posiadała dach namiotowy który spłonął w 1945r. Wieża znajduje się poza obrębem murów miejskich na terenie położonym znacznie niżej niż centrum i zamek.

Tyle dowiemy się o Białej z poziomu trzech wież, ale to nie wszystkie godne odwiedzenia tu miejsca.

Nie lubię pisać o tym, gdzie nie byłam, zatem tylko wspomnę że bardzo ważnym miejscem na mapie Białej jest Cmentarz żydowski – jeden z najstarszych i największych zachowanych cmentarzy żydowskich na Śląsku. Na cmentarzu położonym na Wzgórzu Kopiec zwanym Żydowską Górką pochowano między 3000 – 6000 mieszkańców Białej i okolic. Cmentarz w 1977 r. wpisany został do rejestru zabytków, a najstarsze nagrobki pochodzą z lat 1621-1622. W sąsiedztwie cmentarza znajdują się pozostałości średniowiecznego grodziska wpisane do rejestru zabytków archeologicznych województwa opolskiego. Tam już także nie dotarłam, ale chętnie tu wrócę. Może odwiedzając np. następnym razem Pałac w Mosznej przejedziemy się tu rowerami? Do Białej prowadzi ładna ścieżka rowerowa z Mosznej. Zobaczymy wówczas pozostałe miejsca, na czele ze Źródełkiem pod Św. Lipą, które słynie ponoć z cudownych właściwości wody.