Wiosenny urlop nad Bałtykiem to nasza tradycja, którą podtrzymujemy od 2009 roku. Nie mając dzieci jeździliśmy nad morze sami w kwietniu, później już z dziećmi w maju, a od 2022 roku, jeździmy z dziećmi, psem i przyjaciółmi: na początku czerwca.

To wciąż wiosna i niewysoki sezon, więc hotele są tańsze, morze i plaże są czyste, a wypoczywających jest mniej niż w wakacje. Planując urlopy staramy się jeździć w różne miejsca i dotąd nie zdarzyło nam się być dwa razy w tym samym hotelu, chociaż w miejscowościach już tak.

Rok temu wiosenny urlop nad morzem spędziliśmy w apartamentach Holiday Park Resort w Ustroniu Morskim, co opisaliśmy tutaj. Ta sieć tak nam się spodobała, że zamarzyliśmy o ponownym pobycie w Holiday, no i udało się nam zarezerwować na 2023 rok tygodniowy pobyt, tym razem w domkach w Holiday Mielno Unieście.

Ta sieć oferuje tak wiele atrakcji, że planując pobyt w jednym z wielu resortów w Polsce nie trzeba planować żadnych dodatkowych atrakcji, a czas i tak płynie tu bardzo szybko.

Dzieci w wieku od 7 lat wzwyż świetnie radzą tu sobie same – przetestowaliśmy to! Obiekt jest bezpieczny, strzeżony, przy każdym “osiedlu” znajdują się kolorowe place zabaw. Przed domkami są stoły, krzesła i leżaki, gdzie można obserwować tych młodszych, którym dodatkowo czas umilają animatorzy, organizując różnego rodzaju animacje w kawiarni, sali zabaw i strefie basenowej. Dzieci nie będą się tu nudziły, codziennie realizowane są inne tematyczne gry i zabawy, warsztaty (warsztaty kulinarne np. z wyrabiania pizzy, są dodatkowo płatne), mini-disco i inne. Rodzice z kolei mogą skorzystać ze strefy SPA z sauną, basenem wewnętrznym i gabinetem masażu.

Wiedząc o tych jakże bezcennych udogodnieniach nastawiliśmy się na totalny wypoczynek, bez żadnych dalszych wypraw, chociaż oczywiście z codziennymi spacerami nad morze i do Mielna.

Każdy czasem tak po prostu potrzebuje: zwolnienia tempa, wyłączenia skrzynki mailowej, odcięcia od problemów i codziennych spraw, a nawet od wiadomości “z kraju i ze świata”. Tutaj jest to możliwe – uwierzcie mi na słowo!

Z Milenką chodziłyśmy na poranną jogę,

z Milusiem kilka razy dziennie chodziliśmy na spacery nad morze, gdzie jego ulubioną czynnością było oczywiście kopanie dołów i szaleństwa z napotkanymi psiakami – spotkaliśmy nawet niemal identycznego psa i ciężko było ich odróżnić i od siebie oderwać 🙂

Dzieci codzienne, dzięki pięknej pogodzie jaka nam się trafiła na początku czerwca, szalały w basenach z podgrzewaną wodą ze zjeżdżalniami. Ja korzystałam i z basenów i z jacuzzi i ze świętego spokoju, bo nikt ode mnie nic nie chciał 🙂

Misiek grał z kolegami w waterpolo i chodził na siłownię, Milusia chodziła z koleżankami do sali zabaw z mnóstwem atrakcji, gier i automatów.

Wszyscy korzystaliśmy z hotelowych barów bistro oferujących pyszne dania obiadowe z pomidorówką i pizzą na czele, a na deser obowiązkowo były lody i gofry. Poza tym dla dzieci codziennie była wata cukrowa i dodatkowe porcje lodów. Podobnie jak rok temu, chodziliśmy wieczorami na karaoke, gdzie nasza Milenka chętnie zabierała głos 🙂

Był czas na książkę na leżaku, czas dla przyjaciół i czas dla siebie.

Holiday jest przyjazny czworonożnym przyjacielom i Miluś miał tu także raj. Wnosząc opłatę za psa (60 zł za dobę) otrzymaliśmy specjalną flagę do naszego domku, ale i bez flagi nasz pies szybko szybko był znany w całej okolicy, bo kilka razy zdarzyło mu się zwiać z domku i brykać po trawie ku uciesze małych i dużych.