Biała Prudnicka to niewielkie miasteczko położone na trasie między Opolem a Prudnikiem, blisko czeskiej granicy. Tu od wieków przenikały się różne kultury i narodowości: polska, kresowa, czeska, niemiecka, śląska i żydowska.
Dotąd mijałam ją jedynie przejazdem czy to jadąc w Góry Opawskie albo w drodze do Czech. Nigdy nie byłam w centrum. Zmieniło się to za sprawą otwarcia Szlaku Trzech Wież, w którym miałam okazję uczestniczyć. Okazało się że to niewielkie miasto o długiej i ciekawej historii jest niesamowicie urokliwe. Już na początku moją uwagę przyciągnęła ta budowla, której nie sposób przeoczyć w drodze na Rynek.
Zamek w Białej to jedna z najbardziej charakterystycznych budowli miasta, z długą, burzliwą historią. Pierwotnie leżał na terenie Księstwa Niemodlińskiego i podobnie jak Zamek Niemodlin, początkowo był drewniany, później murowany. Sukcesywnie rozbudowywany osiągnął naprawdę imponujące rozmiary. Niestety, od ponad 20 lat nie jest użytkowany, a w 2004 r. sprzedany został prywatnemu inwestorowi, który niestety nic tu nie robi.
Przed zamkiem stoi Krzyż pokutny, jeden z dwóch znajdujących się w Białej „reliktów średniowiecznego prawa”. Na krzyżu w kształcie zbliżonym do liścia koniczyny czas już dawno temu zamazał winę sprawcy.
Krzyże pokutne występowały głównie w średniowiecznej Europie. Umieszczane były jako forma pokuty za grzechy lub jako oznaka nawrócenia. Ich rola polegała na symbolicznym wyrażeniu skruchy oraz publicznego przypomnienia społeczności o moralnych zasadach i wartościach chrześcijańskich. Umieszczane były najczęściej na skrzyżowaniach dróg lub w miejscach publicznych, aby każdy mógł je zobaczyć i zastanowić się nad własnym postępowaniem.